Omnium to wielobój kolarski składający się z czterech wyścigów.
Jednym z nich jest scratch, czyli wyścig na „kreskę”. Tu w przeciwieństwie do keirinu nie ma żadnej większej filozofii – wygrywa ten, kto pierwszy przejedzie linię mety. Trzeba jednak dodać, że liczy się jeszcze nadrobione „kółko”. Jak komuś uda się ta sztuka, może przyjechać nawet jako ostatni.
Z kolei w wyścigu tempowym jest trzydzieści okrążeń. Po przejechaniu pięciu rund następuje dzwonek i każde kolejne okrążenie jest punktowane. Punkt zdobywa tylko jeden zawodnik, który jest pierwszy na kresce okrążenia.
Wyścig eliminacyjny, inaczej nazywany australijskim, to natomiast rywalizacja, w której co dwie rundy odpada zawodnik, który jako ostatni z peletonu jest na linii mety. Ściganie trwa do momentu, aż na placu boju pozostanie tylko jeden zawodnik.
Kolejną konkurencją jest wyścig punktowy, podczas którego finisz na co dziesiątym „kółku” punktowany jest tak samo jak w madisonie.
Omnium wygrywa kolarz, który podczas całego wieloboju uzbiera najwięcej „oczek”. W przypadku takiej samej liczby punktów po czwartej odsłonie omnium, zwycięzcą zostaje ten, kto uzyska wyższe miejsce na mecie ostatniego okrążenia wyścigu punktowego. Na podstawie rezultatów scratchu, wyścigu tempowego oraz wyścigu eliminacyjnego klasyfikację sporządza się w następujący sposób; triumfator każdej z trzech konkurencji dostaje 40 punktów, drugi – 38, trzeci 36 itd. Cykliści zajmujący lokatę poza „20” otrzymują tylko jedno „oczko”.
Jest to bez wątpienia najciekawsza, ale zarazem najcięższa i najbardziej skomplikowana konkurencja olimpijska rozgrywana w ramach kolarstwa torowego. Niezwykle istotną rolę odgrywa w niej zmysł taktyczny.
A tak Szymon Sajnok zdobył mistrzostwo świata w tej konkurencji: