fot. UCI

Liczby odgrywają bardzo dużą rolę we współczesnym kolarstwie. Dotyczy to różnych odmian tego sportu. Na tzw. waty patrzą zawodowcy, a także amatorzy. Jak wygląda to w kwestii sprintu na welodromie?

Ponad 3 lata temu furorę w internecie rozbiło nagranie z udziałem Roberta Forstemanna. Niemiecki kolarz torowy na rowerze stacjonarnym wytworzył energię, która pozwoliła do przygotowania toasta. Sprinter osiągnął moc w granicach 700 watów. Wat jest to jednostka mocy, do której obliczenia wykorzystuje się m.in. siłę nacisku kolarza na pedały.

Takie pomiary najczęściej pojawiają się w kolarstwie szosowym. Rok temu podczas sprinterskiego finiszu na ostatnim etapie Santos Tour Down Under 1903 watów osiągnął Andre Greipel. Niemiecki sprinter jechał wówczas z prędkością 76,8 km/h. Jak jednak wygląda to na torze?

Oczywiście największe wartości osiągają poważnie zbudowani sprinterzy. Robert Forstemann może pochwalić się udami o obwodzie 74 centymetrów. Niemiec z powodu kontuzji nie wystartuje na mistrzostwach świata w Pruszkowie. Tym samym nie zobaczymy, jak te uda rozpędzają rower z maszyny startowej podczas sprintu drużynowego. Jednak inni sprinterzy także będą osiągać duże wartości.

Rekord watów na torze ustanowił Sir Chris Hoy. Utytułowany były brytyjski kolarz uzyskał 2500 watów, jadąc z prędkością 80 km/h. Podczas tego osiągnięcia obwód ud Hoya mierzył 68,5 centymetra. Wśród kobiet Anna Meares osiągnęła ponad 1800 watów. Legendarna australijska sprinterka wygenerowała nacisk 235 kilogramów na jedną nogę.

W szwajcarskim Aigle, czyli centrum Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI), przeprowadzono specjalne testy mocy wytwarzanej przez kolarzy. Na test złożyły się dwie 6-sekundowe próby maksymalnej mocy, 30-sekundowy test sprintu i 4-minutowa próba tlenowa. Stwierdzono, że sprinter o wadze 90 kilogramów może osiągnąć 2250 watów i może wygenerować moc 25 watów na kilogram. W przypadku kobiet to 20 watów na kilogram.

Pomiary mogą także pomóc w odkrywaniu nowych talentów. Jednak wysokie wartości pomiaru mocy to nie wszystko.

Waty są przydatną miarą. Staramy się trenować sportowców, którą osiągają największą moc, ale wysokie waty nie oznaczają, że jesteś szybki

– tłumaczy w rozmowie dla oficjalnej strony UCI trener i były kolarz, Craig McLean.

Już od 27 lutego na torze w Pruszkowie będziemy mogli obserwować, jak kolarze będą osiągać duże prędkości i pomiary mocy. W kolarstwie torowym na sukces wpływa wiele czynników. Oprócz umiejętności dużego przyspieszenia to także: taktyka, obserwacja sytuacji na torze czy rozłożenie sił.

Poprzedni artykułPruszków 2019: Poznaliśmy oficjalny skład reprezentacji Polski
Następny artykułLista rekordów świata
Kamil Karczmarek
Dziennikarz z zamiłowania. Interesuje się wieloma dyscyplinami sportu. Od kolarstwa szosowego, po BMX, do saneczkarstwa, snowboardu i bobslei. Student turystyki historycznej.