Przed mistrzostwami świata w kolarstwie torowym w Pruszkowie uwaga mediów ponownie nieco bardziej skoncentrowała się na byłej kolarce torowej Kristinie Vogel, która w wyniku wypadku na torze została sparaliżowana i porusza się na wózku inwalidzkim. Podwójna mistrzyni olimpijska daje wspaniały przykład, jak zacząć drugie życie po ekstremalnie trudnej sytuacji – zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym.
W Pruszkowie Kristina Vogel pojawi się jako komentatorka. Rola ta pozwala jej odczuwać emocje podobne do tych, których doświadczała jako kolarka.
Ogień wciąż jest. Gdy oglądam ten sport, on wciąż płonie. Kiedy widzę, jak ludzie walczą na torze, cieszę się tym, ponieważ odtwarzam to, co dzieje się na torze, co znam z własnego doświadczenia. Po moim wypadku na torze to nie zniknęło. Mam nadzieję, że będę mogła dać widzom coś ekstra, z tym ogniem, który jest we mnie
– powiedziała Kristina Vogel agencji AFP.
Kristina Vogel miała wypadek na torze w Cottbus w czerwcu ubiegłego roku. Trenowała jadąc z prędkością 65 km/h, podczas gdy wjechał w nią zawodnik wjeżdżający na tor. Została sparaliżowana od klatki piersiowej w dół.
W związku z tym 28-letnia Niemka uprawia sport, w tym łucznictwo, by dbać o zdrowie, a nie rywalizować.
W tej chwili nie tęsknię za rywalizacją. Uprawiam łucznictwo, ponieważ jest to korzystne dla mojego brzucha i stabilizacji ciała. Jestem sparaliżowana od klatki piersiowej, co oznacza, że nie mam mięśni brzucha i pleców, a potrzebuję ich w codziennym życiu. Tak więc każda dyscyplina sportu jest dla mnie dobra
– wyjaśniła Vogel.
Przed wypadkiem kolarka pracowała również jako policjantka, a teraz postanowiła zaangażować się w politykę i w majowych wyborach do lokalnego parlamentu wystartuje w swoim rodzinnym mieść Erfurcie z listy partii Angeli Merkel – Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU). Otrzymała na niej „dwójkę”, co oznacza, że najprawdopodobniej zostanie wybrana na pięcioletnią kadencję.
Vogel zdradziła, że podtrzymywać pozytywne podejście do całej sytuacji, która ją spotkała, pomogła jej wiara jej mamy.
Moja mama dała mi bardzo wiele, ona zawsze mówiła, że nawet jeśli nie jestem osobą religijną, to Bóg daje nam zadania, które musimy wypełnić. Dla mnie oznacza to, że ktoś myśli, że jestem bardzo silna. Wyzwania, które stają przede mną są dzięki temu łatwiejsze do zaakceptowania i w jakiś sposób mogę wyciągnąć z nich pozytywne aspekty
– zakończyła Kristina Vogel.
Warto jeszcze powiedzieć, że wypadek na torze w Cottbus nie jest jedynym poważnym zdarzeniem, który przytrafiło się w życiu Kristinie Vogel. W 2009 roku znalazła się w szpitalu po tym, jak wypadła przez przednią szybę busa, którym jechała.