fot. Michał Kapusta/Naszosie.pl

Nikol Płosaj zdobyła brązowy medal mistrzostw Europy w wyścigu eliminacyjnym. Reprezentantka Polski podzieliła się z nami wrażeniami z tych zawodów.

Czy zdobycie tego medalu można określić jako największy sukces w twojej karierze?

Razem z dziewczynami stałam już na podium Mistrzostw Europy, więc każdy medal był wyjątkowy. Jednak ten dzień był naprawdę szczególny. Z tyłu głowy każdego człowieka zawsze coś siedzi i czekałam na ten moment. Zdaje sobie sprawę, że konkurencja ta nie jest olimpijska, co u nas w Polsce oznacza po prostu mniej ważna. Jednak dla mnie to fajny moment, na pewno potrzebny i budujący. Dostałam tyle pozytywnych wiadomości, ludzie piszą, że oglądali wyścig i dostarczyłam im fajnych emocji. To niesamowite uczucie.

Jak ocenisz taktyczne rozegranie wyścigu?

Wyścig eliminacyjny to wyścig błędów. Trener zawsze to powtarza. Na fajny wynik potrzebujesz dobrych nóg i odwagi, ale przede wszystkim szczęścia. To ogromna loteria, która ogólnie w ostatnim czasie wychodziła mi różnie. Potrafiłam pojechać dobry wyścig, jednak częściej się gubiłam. Nie chciałam tutaj tego powtórzyć i nie wywierałam na sobie presji. Po prostu zależało mi, aby pojechać dobry wyścig. Starałam się nie doprowadzać do niebezpiecznych sytuacji i chciałam zachować spokój do końca.

Na wyścigu dałaś z siebie wszystko. W końcówce zabrakło sił na walkę o coś więcej niż brąz. Czy czujesz lekki niedosyt?

Dałam z siebie wszystko. Teraz siedząc i rozmyślając nad tym, czy mogłam zrobić coś więcej? Jasne, że przez głowę przechodzą mi takie myśli. Nawet oglądając wideo z wyścigu, byłam zła na siebie, że nie podjęłam walki o miejsce wyżej. Mimo, że wiem, jak mało to było realne. Ale teraz, po wyścigu, nie czuję tego bólu w nogach. Dlatego też wiem, że to było wszystko co miałam, bo gdyby było więcej starałabym się jakoś inaczej to zakończyć.

Czy odpowiada tobie specyfika wyścigu eliminacyjnego? Lubisz go bardziej np. od punktowego czy scratchu?

Teraz oczywiście powiem, że lubię ten wyścig. Gdybym znalazła się na 15. miejscu, to nie należałby do ulubionych. Jest to ogromna dawka stresu i cierpienia. Jednak, gdy masz dobry dzień i odpowiednie nastawienie może być naprawdę fajnie. Dzieje się wiele i jest ryzyko. To szalone wyścigi, które bardzo lubię i mam nadzieję, że odpowiadają mojej charakterystyce.

Jakie to uczucie walczyć (i wygrać z niektórymi) najlepszymi zawodniczkami na świecie? Przegrałaś tylko z Kirsten Wild i Emily Nelson, a wygrałaś z wieloma innymi zawodniczkami z czołówki.

Niesamowite jest stać na podium obok takich zawodniczek. Super sprawa.

Podczas wyścigu doszło do sytuacji, podczas której uszkodzony został twój but.

W połowie wyścigu doszło do złej sytuacji, gdzie po finiszu Portugalka we mnie wjechała. Uszkodziła mi wtedy buta, trochę mnie to wybiło z rytmu, ale szybko do niego wróciłam. Pękło mi pokrętło, przez co stopa była luźna. Wątpię jednak, aby miało to jakiś wpływ na przebieg wyścigu.

Poprzedni artykułME 2019: Dzień bez polskiego medalu
Następny artykułME 2019: Dobre wyniki polskich kolarzy na koniec mistrzostw
Kamil Karczmarek
Dziennikarz z zamiłowania. Interesuje się wieloma dyscyplinami sportu. Od kolarstwa szosowego, po BMX, do saneczkarstwa, snowboardu i bobslei. Student turystyki historycznej.