fot. Six Day

Dobrze nie zdążyły opaść emocje po zawodach z cyklu Six Day Series w Berlinie, a już rozpoczęły się kolejne – tym razem w Kopenhadze. Po pierwszym dniu rywalizacji prowadzi para Yoeri Havik/Wim Stroetinga, zaś najlepsze miejsce wśród Polaków – ósme – zajmują Daniel Staniszewski/Wojciech Pszczolarski. 

W sześciodniówce w Kopenhadze oprócz Daniela Staniszewskiego i Wojciecha Pszczolarskiego startuje jeszcze jedna polska para – Bartosz Rudyk/Szymon Krawczyk. Ponadto w duecie z Lucasem Lissem ściga się mistrz świata w scratchu z 2017 roku – Adrian Tekliński.

I właśnie Adrian Tekliński odniósł w czwartkowy wieczór zwycięstwo w konkurencji najdłuższe okrążenie. Polak przed strzałem pistoletu sędziego zrobił bardzo ładną stójkę blisko linii, szybko zareagował na sygnał startu i zdołał utrzymać prowadzenie przez całe kółko, zostawiając za plecami znakomitego i doświadczonego Wima Stroetingę.

Cały wyścig ustawiła nieco pierwsza, bardzo wymagająca konkurencja, czyli trwający aż 75 minut madison, który padł łupem Yoeriego Havika i Wima Stroetingi. W sumie w tej rywalizacji liczyło się sześć par i tylko tyle nie straciło okrążenia. Pszczolarski ze Staniszewskim stracili dwa kółka, Rudyk z Krawczykiem trzy, a Tekliński z Lissem aż jedenaście.

Dobrze w konkurencji seria sześciu sprintów zaprezentowali się Rudyk/Krawczyk. Szymon Krawczyk wygrał trzeci sprint i szósty sprint zdobywając w sumie dziesięć punktów i odnosząc końcowe zwycięstwo. Na koniec dnia para na zajęła dziewiąte miejsce, zaś na ostatnim, szesnastym miejscu uplasowali się Tekliński i Liss.

Pełna klasyfikacja generalna mężczyzn po pierwszym dniu tutaj.

Pośród pań nie ma Polek, a po pierwszym dniu prowadzi brytyjska para Rebecca Raybould i Jess Roberts. Pełna klasyfikacja generalna tutaj.

Poprzedni artykułPruszków 2019: Skład reprezentacji Australii
Następny artykułWojciech Pszczolarski miał upadek podczas sześciodniówki w Kopenhadze
Marta Wiśniewska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.