fot. Bradley Wiggins

Rekordzista świata w jeździe godzinnej Bradley Wiggins wyraził nadzieję podczas gali wręczenia nagród Crystal Bike w Belgii, że Victor Campenaerts pobije jego dystans wynoszący 54,526 km. 

Wiggins zdradził, że śledzi występy Campenaertsa w jeździe na czas i testy na torze.

Myślę, że może on dojść do granicy 55 kilometrów. Wierzę w jego szanse i mam nadzieję, że pobije mój rekord w przyszłym roku. Jest dobrym kolarzem i bardzo miłą osobą

– chwalił Campenaertsa Wiggins.

„Sir Wiggo” ustanowił swój rekord 7 czerwca 2015 roku na welodromie olimpijskim w Londynie.

Byłoby dobrze dla kolarstwa oraz dla tej konkurencji, gdyby uwaga nad nią nie malała. Jest również najwyższy czas, aby rekord świata w jeździe godzinnej przeszedł do rąk kolejnego pokolenia

– dodał Wiggins.

Victor Campenaerts, który na co dzień reprezentuje drużynę Lotto-Soudal, obronił w tym roku tytuł mistrza Europy w jeździe indywidualnej na czas, ukończył hiszpańską Vueltę, a zaraz po niej zdobył brązowy medal w samotnej walce z czasem podczas mistrzostw świata w Innsbrucku.

Zaraz po światowym czempionacie udał się do szwajcarskiego Grenchen, gdzie przez pół godziny trenował pod kątem rekordu świata w jeździe godzinnej. Średnia prędkość z tego czasu wyniosła 54,8 km/h, a na ostatnich okrążeniach podniósł prędkość do około 60 km/h.

Rekord świata w jeździe godzinnej pozostaje moim wielkiem celem. Fakt, że Wiggins we mnie wierzy wprowadza mnie w samozachwyt. Powiedział to tutaj, przed belgijską publicznością, no i cóż…bardzo miło to słyszeć. Jednak to wielkie wyzwanie. Wykonałem już wiele testów wraz z Kevinem De Weertem, który pracuje ze mną nad szczegółami

– wyjaśnił Victor Campenaerts, dodając, że nigdy nie miał kolarskich idoli, ale jeśli już miałby takiego wskazać, to byłby to właśnie sir Bradley Wiggins.

W sierpniu br. rekord Brytyjczyka próbował pobić Holender Dion Beukeboom, ale bezskutecznie – przejechał 52,757 km.

Poprzedni artykułLetizia Paternoster bez poważnej kontuzji po upadku w Berlinie
Następny artykułLaura Kenny: „Nie mogę się doczekać Pucharu Świata w Londynie”
Marta Wiśniewska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.