Niemieckie kolarstwo torowe słynie z pojawienia się kolejnych dobrych sprinterek. W juniorskim sprincie dominuje Alessa-Catriona Propster. Na mistrzostwach świata we Frankfurcie nad Odrą zdobyła złote medale w keirinie i sprincie, gdzie w finale wygrała z Nikolą Seremak. Razem z koleżankami z kadry wywalczyła także srebro w sprincie drużynowym.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z kolarstwem torowym?
Znalazłam w gazecie artykuł na temat zbliżających się zawodów. Zdecydowałam z rodzicami, że spróbuję, bo jeździłam już dość sporo.
Gratuluję zdobycia medali na mistrzostwach świata! Rywalizacja w której konkurencji była dla Ciebie najtrudniejsza?
Najtrudniejszy dla mnie był keirin. Był to ostatni dzień mistrzostw i do tego miałam problemy zdrowotne.
Zdobyłaś złoty medal w sprincie indywidualnym. Co sądzisz o finale z Nikolą Seremak?
Wiedziałam, że jest mocna. Nie była tak szybka w kwalifikacjach, ale moim zdaniem jest najlepsza w taktycznej rozgrywce.
Co myślisz o finale keirinu?
Myślę, że trudniejszy był półfinał. Rywalizowałam z mocnymi zawodniczkami. Finał nie był już tak trudny.
W sprincie drużynowym niemiecki zespół bronił tytułu sprzed roku. Byłaś rozczarowana srebrnym medalem?
Nie, jestem zadowolona z wyniku. Nie myślałam, że będziemy drugie. Przed mistrzostwami sądziłam, że będziemy na 4. miejscu.
Jak się czujesz przed zmianą kategorii na młodzieżową?
Zobaczymy. W tym roku skupiam się na nauce, ale jestem zmotywowana na następny.
Myślisz, że możesz być następczynią Kristiny Vogel czy Miriam Welte?
Znam bardzo dobrze Kristinę i Miriam. Są „królowymi toru”.
Masz swojego idola? Wzorujesz się na kimś?
Nie, nie mam takiej osoby.
Jak wyglądają twoje treningi?
Trenujemy razem z Miriam Welte. Mamy z tego dużo radości i wzajemnie się motywujemy.
Jakie jest Twoje marzenie na kolarską karierę?
Nie mam jakiegoś wielkiego marzenia. Najważniejsze dla mnie jest czerpanie przyjemności i to, że robię, to co lubię. Chciałabym wystartować na igrzyskach olimpijskich.
Wywiad przeprowadził Kamil Karczmarek