fot. UEC

Zakończył się pierwszy dzień zmagań w mistrzostwach Europy na welodromie w Grenchen, w którym rozdano medale w scratchu kobiet, wyścigu eliminacyjnym mężczyzn oraz w sprintach drużynowych.

Po brąz w scratchu kobiet sięgnęła Daria Pikulik, która przegrała jedynie z dwiema uciekinierkami – Marią Martins z Portugalii i Eukene Larrarte z Hiszpanii. Więcej o tej konkurencji pisaliśmy –> tutaj.

Wyniki scratchu kobiet

Zanim na torze pojawiły się zawodniczki średniodystansowe, rozegrano pierwsze biegi drużynowego sprintu i wyścigu na dochodzenie. W zmaganiach na 4 kilometry odbyły się jedynie kwalifikacje – wśród kobiet zwyciężyły w nich Brytyjki (Katie Archibald, Neah Evans, Josie Knight, Anna Morris), uzyskując czas 4:11,594. Polki (Karolina Karasiewicz, Wiktoria Pikulik, Nikol Płosaj, Olga Wankiewicz) zakwalifikowały się do pierwszej rundy z ostatnim, ósmym czasem (4:28,661) i zmierzą się w niej z Irlandkami.

Mężczyźni (Kacper Majewski, Filip Prokopyszyn, Bartosz Rudyk, Szymon Sajnok) również awansowali do pierwszej rundy z ósmym wynikiem (3:58,880). Najszybszy czas wykręcili mistrzowie olimpijscy, Włosi – Simone Consonni, Francesco Lamon, Jonathan Milan i Filippo Ganna (3:49,582).

Wyniki drużynowego wyścigu na dochodzenie kobiet i mężczyzn

Pierwszego dnia mistrzostw Europy rozegrano zmagania w sprincie drużynowym. W rywalizacji kobiet triumfowały Niemki (Emma Hinze, Pauline Grabosch, Lea Sophie Friedrich; rezerwa: Alessa-Catriona Pröpster), które w finale przeciwko Brytyjkom (Lauren Bell, Emma Finucane, Sophie Capewell; 47,639 s; rezerwa: Katy Marchant) uzyskały czas 46,865 s i pewnie sięgnęły po tytuł mistrzyń Europy. Podium uzupełniły Holenderki (Kyra Lamberink, Steffie van der Peet, Hetty van der Wouw; 47,431 s). Polki – Urszula Łoś, Marlena Karwacka i Nikola Sibiak – zostały sklasyfikowane na piątej pozycji. Biało-Czerwone w pierwszej rundzie uzyskały czas 47,420 s.

Polacy (Maciej Bielecki, Mateusz Rudyk, Patryk Rajkowski) również zajęli piąte miejsce – w pierwszej rundzie pokonali oni 750 metrów w czasie 43,970 s. Złoty medal zdobyli główni faworyci – Holendrzy (Harrie Lavreysen, Jeffrey Hoogland, Roy van den Berg; rezerwa: Tijmen van Loon), którzy przejechali trzy rundy w 42,325 s. Drugie miejsce zajęli Brytyjczycy (Jack Carlin, Alistair Fielding, Hamish Turnbull; 43,565 s; rezerwa: Joseph Truman), a brązowe medale zdobyli Francuzi (Timmy Gillion, Melvin Landerneau, Sebastien Vigier; 43,332 s).

Wyniki sprintu drużynowego kobiet i mężczyzn

Średniodystansowcy rywalizowali dziś w wyścigu eliminacyjnym – Polskę reprezentował w nim Filip Prokopyszyn, który niestety odpadł ze zmagań w ich pierwszej części, zajmując 17. miejsce. Niedługo później wyeliminowani zostali też Fred Wright (Wielka Brytania) czy Rotem Tene (Izrael), którego początkowo sędziowie pomylili z Christosem Volikakisem (Grecja). Po neutralizacji, pomyłka została naprawiona i Grek wrócił do rywalizacji, w której został sklasyfikowany na 9. pozycji.

Z czasem z wyścigu odpadali faworyci do zwycięstwa, jak Jules Hesters – Belg po przepychankach został relegowany i zajął 6. miejsce – czy Elia Viviani (Włochy), mistrz świata i były mistrz Europy, który zakończył rywalizację na piątej lokacie. W walce o złoto pozostali wtedy tylko Tim Torn Teutenberg (Niemcy), Philip Heijnden (Holandia), Rui Oliveira (Portugalia) i Donavan Grondin (Francja) – ostatni z nich odpadł z wyścigu jako pierwszy.

Ostatecznie walkę o złoto stoczyli Tim Torn Teutenberg i Rui Oliveira. Lepszy w końcówce okazał się młody Niemiec, który sięgnął po swój pierwszy tytuł mistrza Europy elity w karierze. Co ciekawe, Teutenberg w ubiegłym roku bardzo dobrze poradził sobie w ORLEN Wyścigu Narodów, gdzie zajął 4. miejsce w „generalce” i trzecie na drugim etapie.

Wyniki wyścigu eliminacyjnego mężczyzn

Poprzedni artykułGrenchen 2023: Daria Pikulik trzecia w scratchu
Następny artykułGrenchen 2023: Zapowiedź drugiego dnia rywalizacji
Kacper Krawczyk
Student dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Oprócz szosy, uwielbia ściganie na torze. Weekendami toczy na rowerze nierówną walkę z podkrakowskimi podjazdami.