Iúri Leitão to 22-letni kolarz, który od 2019 roku należy do portugalskiej kadry narodowej. Wielokrotnie meldował się w czołowej dziesiątce zawodów z cyklu Pucharu Świata w konkurencjach średniodystansowych. Leitão z bardzo dobrej strony pokazał się podczas młodzieżowych mistrzostw Europy we włoskiej Fiorenzuoli, gdzie zdobył trzy srebrne medale, a miesiąc później został mistrzem Europy elity w scratchu, a także stanął na podium w wyścigu eliminacyjnym i omnium.
Portugalczyk zaczął trenować kolarstwo w klubie kolegi swojego taty, gdy miał 6 lat . Swoją przygodę z rowerem zaczynał na szosie, ale w wieku juniora po raz pierwszy spróbował kolarstwa torowego, które bardzo lubił oglądać.
– Na początku było to dla mnie zimowe przygotowanie do sezonu szosowego. Bardzo lubiłem ścigać się na torze. W lutym ubiegłego roku trener kadry narodowej porozmawiał ze mną i chciał, żebym dołączył do zespołu i byłem z tego powodu niezwykle szczęśliwy, bo chciałem brać udział w międzynarodowych, torowych zawodach – mówił nam Iúri Leitão.
W tym sezonie Portugalczyk świetnie zaprezentował się podczas młodzieżowych mistrzostw Europy w Fiorenzuoli. Iúri Leitão zdobył tam trzy srebrne medale – w wyścigu punktowym, eliminacyjnym oraz w scratchu, w którym triumfował Polak, Bartosz Rudyk.
– W tym roku prawie w ogóle się nie ścigałem z powodu pandemii. Trenowałem nie wiedząc do czego się przygotowuję, Kiedy dowiedziałem się, że młodzieżowe mistrzostwa Europy odbędą się we Włoszech, cieszyłem się, bo w tym sezonie jechałem tylko dwa wyścigi, w Hiszpanii i Portugalii. Nie wiedziałem, w jakiej będę formie, ale przyjechałem tam z myślą, by wygrać wyścig. Nie udało się, ale zdobyłem trzy medale na cztery konkurencje, więc byłem bardzo zadowolony.
Po bardzo dobrym występie we Włoszech przyszedł czas na mistrzostwa Europy elity. Można było spodziewać się, że Portugalczyk może sprawić w nich niespodziankę, ale jej skala była nie do przewidzenia. Już pierwszego dnia zawodów zdobył srebro w wyścigu eliminacyjnym, gdzie uległ jedynie Brytyjczykowi Matthew Wallsowi. Dzień później całkowicie zdominował scratch – najpierw nadrobił okrążenie, a później zaatakował z grupki faworytów i jako pierwszy przeciął linię mety. Nazajutrz sięgnął po brąz w omnium.
– Szczerze mówiąc spodziewałem się dobrego występu w mistrzostwach Europy elity. Po młodzieżowych zawodach szybko się zregenerowałem i kontynuowałem przygotowania. Gdy przyjechałem do Bułgarii czułem się bardzo mocny. Czułem, że mistrzostwa Europy we Włoszech wprowadziły mnie w rytm wyścigowy i dzięki temu mogłem pojechać w Bułgarii o wiele lepiej. Nie wiedziałem, że będę w aż tak dobrej formie, żeby zdobyć trzy medale, ale czułem się mocniejszy niż we Włoszech.
– Złoty medal w scratchu był pierwszym tytułem mistrza Europy w elicie dla Portugalii w kolarstwie torowym. To było wyjątkowe uczucie. Lubię wszystkie wyścigi na torze: madison, omnium, wyścig eliminacyjny, ale największą pasję mam do scratchu. Gdy zaczynałem się ścigać nie lubiłem go, bo myślałem, że to bezsensowny wyścig, który każdy może wygrać, ale zdobyłem doświadczenie i nauczyłem się go jeździć. Teraz jest to moja ulubiona konkurencja, więc zwycięstwo w niej było czymś niezwykłym – dodawał Iúri Leitão.
Niestety Portugalczyk nie weźmie udziału w igrzyskach olimpijskich, ponieważ jego kraj nie uzyskał do nich kwalifikacji. Aktualnie Iúri Leitão odpoczywa po dość intensywnym dla niego okresie.
– Nie zakwalifikowaliśmy się do igrzysk olimpijskich w Tokio, więc naszym głównym celem jest teraz dostanie się na igrzyska w Paryżu w 2024 roku. Na razie odpoczywam, bo ścigałem się non stop od prawie dwóch lat – podczas kwarantanny też bardzo mocno trenowałem. Za niedługo rozpocznę przygotowania do restartu sezonu szosowego w lutym, a kolejne cele to zawody z cyklu Pucharu Świata i mistrzostwa Europy.
Na szosie największymi sukcesami Iúriego Leitão są miejsca w czołówce mistrzostw Portugali do lat 23. w indywidualnej jeździe na czas. Oprócz tego, Portugalczyk dobrze radzi sobie w sprintach i w tych specjalnościach chce się w przyszłości rozwijać.