fot. Krzysztof Maksel

Reprezentant Polski w kolarstwie torowym – sprinter Krzysztof Maksel powiedział Polskiemu Radiu, że Polski Związek Kolarski nie ma pieniędzy między innymi na zgrupowania i stypendia. Polak podkreślił, że jeśli biało-czerwoni zdobędą jakiś sukces na mistrzostwach świata w Pruszkowie, to będzie to zasługą tylko i wyłącznie klubów oraz ich rodzin. 

Mistrzostwa świata w kolarstwie torowym coraz bliżej, co sprawia, że o tej dyscyplinie sportu robi się w Polsce coraz głośniej. Poza zainteresowaniem mediów formą zawodników, pojawiają się także bardziej przykre tematy, jak chociażby beznadziejna sytuacja finansowa Polskiego Związku Kolarskiego, a co za tym idzie – reprezentacji Polski.

Kadra jako związek praktycznie nie gwarantuje szkolenia. Nie wyjeżdżamy na zgrupowania, bo nie ma na nie pieniędzy. Prezesi i trenerzy tłumaczą się trudnymi warunkami finansowymi i brakiem sponsorów, ale zawodnicy nie mogą przyjąć takiego tłumaczenia. My jesteśmy rozliczani za wyniki

– tłumaczy Maksel.

Za Krzysztofem Makselem udany sezon, jeśli idzie o wyniki. Podczas rundy Pucharu Świata we Francji zdobył brązowy medal, a ponadto ma w tym momencie zagwarantowaną kwalifikację olimpijską do konkurencji keirin. Jednak Polak podkreśla, że te wszystkie małe sukcesy zawodnicy zawdzięczają swoim klubom i rodzinom. Ponadto są one dowodem na ich determinacji.

To pokazuje, że zawodnicy mimo braku wsparcia ze strony Związku sobie radzą i że ciężko złamać naszą ambicję, choć w pewnym momencie zawodnicy pękną. Jeśli na mistrzostwach świata zdobędziemy jakiś sukces, to będzie to zasługą naszych klubów i naszych rodzin, które bardzo nas wspierają. Ja jestem właściwie na utrzymaniu swoich bliskich

– nie owijał w bawełnę Maksel.

Beznadziejna sytuacja w Polskim Związku Kolarskim nie odzwierciedla się tylko w braku środków na zgrupowania czy stypendia, ale również w gorszej jakości sprzęcie, który w napędzanym rozwojem technologicznym kolarstwie torowym jest bardzo istotny.

Pierwszy raz, kiedy zająłem czwarte miejsce (podczas mistrzostw świata w Kolumbii, w Cali) przegrałem medal o piętnaście tysięcznych sekundy. Ta strata była spowodowana rowerem, który na starcie oddał trochę więcej energii niż przekazał na ruch korby do przodu. Jestem przekonany, że inne kadry, z którymi się mierzymy nie borykają się z takimi problemami

– powiedział Maksel.

Mistrzostwa świata w kolarstwie torowym potrwają od 27 lutego do 3 marca.

Poprzedni artykułPruszków 2019: Bardzo mocny skład Belgów
Następny artykułPruszków 2019: Składy reprezentacji Czech i Szwajcarii
Marta Wiśniewska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.