fot. UEC

16 października 2019 roku w holenderskim Apeldoornie rozpoczęły się Mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym. Organizatorzy zapewnili fanom kolarstwa torowego mnóstwo emocji już od pierwszego dnia. Drzwi hali sportowej, w której nie tak dawno swój mecz rozgrywali polscy siatkarze, zostały otwarte już o godzinie 11:30 i powoli zapełniały się fanami kolarstwa z całej Europy. Dziś rozegrane zostały zarówno kwalifikację oraz finały, które wyłoniły pierwszych zwycięzców poszczególnych dyscyplin.

Finał scratchu kobiet

Pierwsze finały i szanse medalowe miały miejsce już pierwszego dnia. Do obrony tytułu Mistrzyni Europy z 2018 roku w scratchu, wywalczonego w Glasgow przystępowała Kirsten Wild. W zeszłym roku po medale sięgnęły też Emily Kay i Jolien D’Hoore, jednak w tegorocznych zawodach zabrakło ich na liście startowej. Doświadczona reprezentantka Holandii stanęła na drugim stopniu podium podczas ostatnich Mistrzostw Świata rozegranych na przełomie lutego i marca w Pruszkowie i dziś niewątpliwie ostrzyła sobie zęby na pierwszy triumf i udane rozpoczęcie mistrzostw dla gospodarzy. Pośród 21 zawodniczek obecnych na liście startu, biało-czerwone barwy reprezentowała Łucja Pietrzak. Pierwsze okrążenia przebiegały bardzo spokojnie, zawodniczki wychodziły po krótkich zmianach i żadna z nich nie zdecydowała się na zaatakowanie i nadrobienia kółka. Na 16 okrążeń przed metą miał miejsce pierwszy poważniejszy atak, ale zabrakło rozprowadzenia i współpracy. Kirsten Wild jadąc spokojnym tempem, analizowała grupę z górnej części welodromu, gdy na 11 okrążeń do końca zaatakowała Trine Schmidt wraz z Martiną Figanzą. Kolejny atak został zneutralizowany i gdy wydawało się, że żadna z zawodniczek nie zdecyduje się na samotną akcję, ruszyła Anita Stenberg, która nadała solidne tempo dla całego peletonu. Norweżka jednak osłabła i nie udało jej się dowieźć zwycięstwa. Łucja Pietrzak dzielnie walczyła z Aną Usabiaga Balerdi i Kirsten Wild. Polka pojechała w bardzo dobrym stylu, nie dała się wyprzedzić Holenderce, a niewiele zabrakło, żeby wywalczyła lepszą lokatę od Hiszpanki. Ostatecznie Łucja zajęła 5 miejsce. Wyścig zakończył się pięknym finiszem Brytyjki i z pierwszych medali mogą już się cieszyć: Emily Nelson, Shannon Mccurley oraz Maria Martins.

Wyścig eliminacyjny mężczyzn

Brązowy medal wywalczył Filip Prokopyszyn. To pierwszy krążek dla naszego kraju w Apeldoornie. Pełna relacja z tej konkurencji.

Pierwsza runda wyścigów drużynowych

Zaraz po rozgrzewce, podczas popołudniowej sesji miały miejsce kwalifikacje do wyścigu drużynowego zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn. Do kwalifikacji zgłosiło się po 11 ekip, które już podczas pierwszego biegu walczyły o zagwarantowanie sobie udziału w finale w wyścigu drużynowym na 4000 metrów. Start w pierwszej rundzie mogło wywalczyć 8 drużyn, które następnie zostały zestawione ze sobą w pary. Polacy zakwalifikowali się z 7. miejsca, bijąc dotychczasowy rekord Polski, dlatego w ich pojedynku z Francuzami mogliśmy liczyć na dobry wynik. Ciekawie zapowiadało się trzecie starcie, w który zostały zestawione zespoły Wielkiej Brytani i Włoch. Zeszłoroczny wyścig drużynowy mężczyzn zakończył się ceremonią, gdzie na najwyższym stopniu podium stanęli Filippo Ganna, Francesco Lamon, Elia Viviani, Michele Scartezzini i Liam Bertazzo. W porównaniu z zeszłym rokiem, tylko Ganna i Lamon mieli powalczyć o to, żeby tytuł mistrzów Europy pozostał na Półwyspie Apenińskim. Kolejną parą, która miała wyłonić jutrzejszego finalistę było spotkanie reprezentantów Danii i Niemiec. Polacy niestety nie zaprezentowali się najlepiej, po 2 km odpadł Bartosz Rudyk, a Francuzi mimo kłopotów pod koniec wyścigu wygrali w tej parze z przewagą aż 6 sekund. O złoto w jutrzejszym finale powalczą Włosi oraz Duńczycy, a w pojedynku o brąz, zmierzą się dwa najszybsze zespoły z pierwszej rundy, czyli Wielka Brytania i Szwajcaria.

Kwalifikacje

Pierwsza runda

Do obrony tytułu w tej konkurencji wśród kobiet przystępowały Brytyjki, deklasujące rywalki w zeszłorocznym wyścigu po złoto. Polki do dzisiejszej rywalizacji przystępowały w składzie: Karolina Karasiewicz, Justyna Kaczkowska, Daria Pikulik i Nikol Płosaj. W pierwszym pojedynku pewnie pokonały Białorusinki, uzyskując lepszy czas od Holenderek, które swój bieg z Belgijkami przegrały o prawie 10 sekund. Kibice oczekiwali jednak przede wszystkim trzeciego i czwartego starcia, które miały dostarczyć więcej emocji. Rywalizacja pomiędzy Niemkami i Włoszkami stała na najwyższym światowym poziomie, a obie drużyny narzuciły bardzo mocne tempo. Zwycięsko z tego starcia wyszły Niemki, które w finale zmierzą się z broniącymi tytułu Brytyjkami. O brąz powalczą wspomniane już Włoszki z reprezentacją Francji. Polkom niestety nie udało zakwalifikować się do pojedynku o brąz, gdyż uzyskały one dopiero szósty czas, plasując się zaraz za reprezentacją Belgii.

Kwalifikacje

Pierwsza runda

Finał sprintów drużynowych (wcześniej pierwsza runda)

Do kwalifikacji w kobiecym sprincie drużynowym zgłosiło się 8 drużyn, w związku z tym wszystkie ekipy automatycznie zakwalifikowały się do pierwszej rundy. Znalazły się wśród nich urzędujące mistrzynie Europy z Rosji, Daria Shmeleva i Ekaterina Rogovaya, a także występujące w niezmienionym składzie Liubov Basova i Olena Starikova, broniące barw Ukrainy. Swoich szans na medale miał poszukać dziś polski duet, czyli Urszula Łoś oraz Marlena Karwacka, które zajęły 5. miejsce w pierwszej rundzie. Kwalifikacje wygrała para Niemek, Lea Sophie Friedrich i Emma Hinze.

Punktualnie o 19:00 wystartowała pierwsza runda, podczas której zawodniczki musiały dać z siebie wszystko, żeby móc później powalczyć o medale. Już w 1. pojedynku, Polki musiały uznać wyższość Rosjanek i pożegnać się medalowymi szansami. Co prawda, pojechały naprawdę nieźle uzyskując lepszy czas od chociażby Ukrainek, które w drugim starciu przegrały z reprezentacją Litwy. Swój pojedynek wygrały w końcu reprezentantki gospodarzy oraz para Friedrich i Hinze. Holenderki wykorzystały daną im szanse i sięgnęły po brązowy medal, pokonując o 0,3 sekundy Litwinki.

Finał kobiecego sprintu drużynowego rozegrał się pomiędzy Rosjankami i Niemkami. Daria Shmeleva i Anastasiia Voinova okazały się być bezkonkurencyjne i to właśnie one mogą cieszyć się ze złotego medalu.

Wyniki sprintu drużynowego kobiet

Podczas ostatniego finału dzisiejszego wieczoru, tytułu Mistrzów Europy bronili Holendrzy. Wystartowali oni dziś w bardzo podobnym składzie do tego, który zapewnił im złoto na szkockim welodromie. Na starcie stanęli Roy Van Den Berg, Harrie Lavreysen i Matthjis Buchli, który zastąpił Jeffrey’a Hoogland’a. Oprócz Holendrów, w kwalifikacjach wzięło udział 9 innych ekip, spośród których udział w finale wywalczyła najlepsza ósemka. Na pierwszym miejscu przyjechali bez niespodzianki – Holendrzy, za nimi uplasowali się kolejno: Brytyjczycy, Francuzi, Polacy, Niemcy, Rosjanie, Czesi oraz Hiszpanie, którzy z prawie dwusekundową stratą zamknęli listę zakwalifikowanych drużyn.

W pierwszej rundzie mogliśmy wiązać z występem naszych zawodników, którzy uzyskali całkiem dobry czas i mogli się liczyć w walce o brąz. W pierwszej parze spotkali się z Niemcami i niestety musieli uznać ich wyższość, żegnając się z szansami medalowymi. Swój pojedynek wygrali także Francuzi i to oni zmierzyli się o trzecie miejsce z Niemcami.

Finał rozegrał się między fantastycznie dysponowanymi Holendrami, do których składu wrócił Jeffrey Hoogland oraz zawodnikami z Wielkiej Brytanii, którzy nie pozostawili złudzeń reprezentacji Czech, pokonując ich o ponad 2 sekundy. Znakomicie funkcjonująca holenderska maszyna pewnie pokonała Brytyjczyków i sięgnęła po pierwszy złoty medal podczas tegorocznych Mistrzostw Europy, broniąc tym samym tytułu wywalczonego rok temu.

Wyniki sprintu drużynowego mężczyzn

Maciej Jaczewski

Poprzedni artykułME 2019: Filip Prokopyszyn zdobywcą pierwszego medalu dla Polski
Następny artykułFilip Prokopyszyn: „Stanąć obok takich zawodników na podium to wielki zaszczyt i duma”