Sprinter Mateusz Rudyk awansował do półfinału sprintu indywidualnego podczas mistrzostw świata w Pruszkowie, i jak na razie, jest to najlepszy wyniki spośród wszystkich polskich reprezentantów. Obrońca tytułu w omnium Szymon Sajnok tym razem zajął osiemnaste miejsce.
Jazda na czas kobiet na 500 metrów
Mistrzynią świata w tej konkurencji została Rosjanka Daria Shmeleva, która była szybsza od drugiej Oleny Starikovej (Ukraina) o 0,295 s. Brązowy medal wywalczyła równie świetnie jadąca Australijka Kaarle McCulloch (strata 0,407). Rekordzistka świata zaś – Meksykanka Jessica Salazar zajęła piąte miejsce, a jej strata do zwyciężczyni wynosi 0,814 s.
Pełne wyniki tutaj.
Wyścig indywidualny na dochodzenie kobiet
W pojedynku o brązowy medal zdecydowanie szybsza od Kirstie James (Australia) była Lisa Klein (Niemcy). Jej czas to 3:29:473, zaś czas Australijki to 3:34:188.
Mistrzynią świata w tej konkurencji została Ashlee Ankudinoff z Australii, która była szybsza od Lisy Brennauer (Niemcy) o cztery sekundy.
Pełne wyniki tutaj.
Sprint indywidualny mężczyzn
Mateusz Rudyk mierzył się w ćwierćfinale z Rosjaninem Denisem Dmitrievem. Ten pojedynek wygenerował na welodromie w Pruszkowie wrzawę jakiej od czterech dni jeszcze nie było. Ten wspaniały doping pomógł Polakowi, który był szybszy od swojego rywala o 1,168.
W drugim biegu Rudyk także okazał się lepszy od Dmitrieva, co oznaczało oczywiście, że awansował do półfinału. Polak jechał na prowadzeniu już dwa okrążenia przed końcem i znakomicie wytrzymał to tempo, nie dając się wyprzedzić przez reprezentanta Rosji. Jego czas z drugiego wyścigu to 9,993.
Pozostałymi zawodnikami, którzy zakwalifikowali się do półfinału są: Jeffrey Hoogland (Holandia), Harrie Lavreysen (Holandia) i Matthew Glaetzer (Australia).
Pełne wyniki tutaj.
Madison kobiet (30 km)
W tej konkurencji Polskę reprezentowały siostry Daria i Wiktoria Pikulik. Polki musiały mierzyć się z bardzo mocną stawką – dość wymienić Kirsten Wild/Amy Pieters (Holandia), Amy Cure/Georgię Baker (Australię) czy Letizię Paternoster/Marię Confalonieri (Włochy).
Niestety podczas sobotniej rywalizacji nie brakowało kraks – także w madisonie. Mniej więcej w połowie rywalizacji ucierpiała para nowozelandzka, a nieco później, podczas zmiany, przewróciła się Francuska – Pascale Jueland. Czterdzieści trzy okrążenia przed metą sędziowie zdecydowali o przerwaniu wyścigu, ponieważ udzielenia pomocy medycznej wymagała reprezentantka Nowej Zelandii (pecha w tym wyścigu miały reprezentantki tego kraju).
Po wznowieniu wyścigu zawodniczki przejechały okrążenie formujące (tak jak ma to miejsce na początku wyścigu), a do przejechania zostało im jeszcze 45 okrążeń, czyli dwa kółka dodano.
Po dziewięciu z dwunastu sprintów na czele z dorobkiem trzydziestu punktów znajdowały się Holenderki. Dziesięć oczek za nimi były Australijki, zaś trzecie – z dorobkiem trzynastu punktów – były Brytyjki Neah Evans i Elinor Barker. Polki zajmowały w tamtym momencie ósme miejsce z dorobkiem dwóch punktów.
Podczas dziesiątego sprintu Daria Pikulik znakomicie przyspieszyła, włączając się do walki, i udało jej się zapisać na koncie dwa oczka. Na jedenastym sprincie Polki także punktowały – zdobyły jeden punkt. Ostatecznie biało-czerwone ukończyły rywalizację na ósmym miejscu.
W końcówce fantastyczny, skuteczny atak po brązowy medal medal przypuściły Dunki – Amalie Dideriksen i Julie Leth, które nadrobiły okrążenie i wyprzedziły nie tylko Włoszki, ale również Brytyjki. Wobec tego para z Wysp, mająca problemy zdrowotne związane z brakiem Katie Archibald, która w piątek doznała wstrząśnienia mózgu, została bez medalu.
Mistrzyniami świata, z przewagą dwóch punktów, zostały Holenderki, zaś srebrny medal zdobyły Australijki. Oznacza to, że dzień po tym, jak Kirstem Wild obroniła tytuł mistrzowski w omnium, zdobyła kolejną „tęczę” – tym razem w madisonie.
Wywiad z Darią i Wiktorią Pikulik przeprowadzony zaraz po zakończeniu wyścigu można przeczytać tutaj.
Pełne wyniki tutaj.
Omnium mężczyzn
Wyścig eliminacyjny
W wyścigu eliminacyjnym, czyli jednym ze swoich ulubionych, niezbyt dobrze zaprezentował się Szymon Sajnok, ponieważ zajął szesnastą lokatę. Pojedynek o zwycięstwo stoczyli Benjamin Thomas i Jan Willem van Schip, który dzień wcześniej wygrał wyścig punktowy, a dziś miał kraksę w wyścigu tempowym. Ostatecznie lepszy okazał się Thomas.
Pełne wyniki tutaj.
Wyścig punktowy
Szymon Sajnok próbował chwilami „coś” zrobić, ale Polakowi nie udało się właściwie w ogóle punktować, ani też nadrobić okrążenia. Tymczasem zacięta rywalizacji toczyła się o mistrzostwo świata i o medale. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Campbell Stewart z Nowej Zelandii, który pokonał chociażby mocnych Ethana Haytera (Wielka Brytania) i Benjamina Thomasa (Francja).
Z Pruszkowa Marta Wiśniewska