fot. British Cycling

Brytyjska sprinterka Victoria Williamson wraca na mistrzostwa świata w kolarstwie torowym po bardzo poważnym wypadku, którego w 2016 roku doznała podczas sześciodniówki w Rotterdamie. Teraz jej wielkim celem jest start w IO w Tokio w 2020 roku. 

W Pruszkowie Williamson wystartuje w sprincie drużynowym i w jeździe na czas na pięćset metrów. Po tym, co spotkało ją trzy lata temu, nie oczekuje od siebie niczego wielkiego.

Podczas sześciodniówki w Rotterdamie zderzyła się z holenderską kolarką Elis Ligtlee, doznając obrażeń, które omal nie spowodowały paraliżu.

Do ścigania na poziomie międzynarodowym wróciła podczas rundy Pucharu Świata 2018/2019 w Hongkongu, a podczas mistrzostw Wielkiej Brytanii w kolarstwie torowym zajęła drugie miejsce w sprincie drużynowym.

Jeśli idzie o oczekiwania, nie planuję w swojej głowie niczego poza dobrym występem. Jeśli osobiście będę na najwyższym poziomie i my jako drużyna zaprezentujemy się najlepiej jak możemy, to zrobimy krok w kierunku Tokio

– powiedziała Victoria Williamson telewizji BBC.

Pomimo że Brytyjka powiedziała, że straciła trochę prędkości na rowerze, to na siłowni jest w stanie podnosić cięższe ciężary niż przed wypadkiem.

Wszystko, co od tego momentu osiągnę w swojej karierze jest dla mnie bonusem, ponieważ jeśli spojrzy się na mój wypis ze szpitala, nie powinno mnie nawet tutaj być. Jestem z siebie dumna, ale przede wszystkim wdzięczna za wsparcie, które otrzymałam

– dodała Williamson.

Pośród kontuzji, jakich brytyjska kolarka wówczas doznała znajdowały się liczne złamania i przemieszczenia. Dodatkowo jedna z ran była tak głęboka, że odsłoniła kręgosłup, a inny uraz o milimetry minął rdzeń kręgowy.

Powiedziano jej, że być może nie będzie mogła w ogóle chodzić, następnie, że będzie chodziła tylko o kuli, a w końcu oznajmiono, że nie będzie mogła jeździć na rowerze.

Trudny nie był dla mnie ból fizyczny, ale strona mentalna. Dowiedziałam się bowiem, że nie będę mogła robić rzeczy, które uważamy za oczywiste jak chodzenie do toalety mycie się

– wyjaśniła Victoria Williamson.

Teraz marzeniem Willimson jest zakwalifikowanie się i start na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Jej wypadek wydarzył się tuż przed kwalifikacjami do Rio de Janeiro, dlatego 25-letnia nie miała możliwości wzięcia udziału w poprzednich IO.

Poprzedni artykułPoznaliśmy datę próby bicia rekordu w jeździe godzinnej przez Victora Campenaertsa
Następny artykułPruszków 2019: Awans drużyny mężczyzn i nowy rekord Polski!
Marta Wiśniewska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.