fot. Arena Pruszków

W środku nocy polskiego czasu rozpoczęła się rywalizacja w kolejnych zawodach Pucharu Świata. Tym razem najlepsi torowcy z 44. krajów zawitali do nowozelandzkiego Cambridge. Znakomicie zaprezentowali się Polscy sprinterzy i sprinterki, którzy wywalczyli srebrne medale.

Atmosfera na Avantidrome w Cambridge była równie gorąco co pogoda w całym regionie Waikato. Temperatura sięgająca 25. stopni nie przeszkodziła naszym zawodnikom w sprowadzeniu namiastki świątecznego grudnia i sprawieniu sobie mikołajkowych prezentów. Śledząc media społecznościowe polskich zawodników, gołym okiem było widać dobre humory i pozytywne nastawienie do czwartych zawodów z cyklu Pucharu Świata.

Zmagania rozpoczęły się od kwalifikacji w damskim wyścigu na dochodzenie. Do rywalizacji zgłoszonych zostało 8. drużyn, a wśród nich reprezentacja Polski w składzie Daria Pikulik, Łucja Pietrzak, Nikol Płosaj i Katarzyna Pawłowska. Z uwagi na liczbę ekip, po ukończonej trasie do pierwszej rundy zakwalifikowały się wszystkie drużyny. Polki ukończyły kwalifikacje na 6. miejscu i w pierwszej rundzie stanęły do pojedynku z Koreankami. Azjatki prowadziły po pierwszych 2000 metrów, jednak Polki przyspieszyły w końcówce i ostatecznie wygrały pojedynek z czasem 4:24.613. Niestety, ich czas okazał się niewystarczający by stanąć do walki o medal.

W pojedynku o brąz zmierzyły się Kanadyjki i nowozelandzki team Subway New Zealand. Kanadyjki pewnie prowadziły na każdym okrążenie i dzięki swojej postawie stanęły na najniższym stopniu podium. Do walki o złoto przystąpiły Australijki i zawodniczki gospodarzy. Każde kolejne okrążenie toru to rosnąca przewaga Nowozelandek, które z czasem 4:10.705 zapewniły sobie złoty medal.

Kwalifikacje

Pierwsza runda

Finały

W rywalizacji drużyn męskich w wyścigu na dochodzenie nie zobaczyliśmy na starcie Polaków. W kwalifikacjach najsłabsi okazali się Koreańczycy, którzy stracili do liderów prawie 20 sekund. Australijczycy pewnie wygrali kwalifikacje oraz pierwsze starcie z ekipą z Kanady i zagwarantowali sobie miejsce w pojedynku o złoto. Znakomicie pojechali również Szwajcarzy, którzy z czasem 3:49.982 wygrali starcie z Nową Zelandią i z najlepszym czasem pierwszej rundy zapewnili sobie miejsce w pojedynku z reprezentacją Australii. W małym finale reprezentanci Nowej Zelandii zmierzyli się z ekipą Rosji. Gospodarze zbudowali ponad 5 sekund przewagi, co wystarczyło by mogli się cieszyć z brązowego medalu.

Kwalifikacje

Pierwsza runda

Finały

Duże nadzieje polskich kibiców związane były z występem naszych sprinterek. Urszula Łoś i Marlena Karwacka przystąpiły do rywalizacji z dziewięcioma innymi drużynami pełne pozytywnej energii. W kwalifikacjach osiągnęły drugi najlepszy czas, ustępując tylko o 0.018 sekundy reprezentantkom gospodarzy. Do pierwszej rundy nie zakwalifikowały się reprezentacje Hiszpanii i Korei.

W pierwszym pojedynku zmierzyły się drużyna Gazprom – Rusvelo i reprezentacja Chin. Zwycięsko wyszła ekipa sponsorowana przez rosyjskiego giganta. Swój pojedynek z Meksykankami wygrały również Australijki. W trzecim starciu Polki zmierzyły się z reprezentacją Ukrainy. Znakomicie dysponowane Łoś i Karwacka dotarły na metę z czasem 32,791, który okazał się najlepszym rezultatem pierwszej rundy zawodów i nowym rekordem Polski. Miejsce w finale uzupełniły Nowozelandki, które tym razem były za plecami Polek o 0,003 sekundy.

O brąz zmierzyły się Gazprom – Rusvelo i Australijki. Zarówno na pierwszym okrążeniu jak i na mecie górą były Rosjanki i to one finalnie sięgnęły po brązowy medal. Przez cały czas zawodów w kobiecym sprincie drużynowym różnice na szczycie tabeli były minimalne. Raz prowadziły Olivia Podmore i Natasha Hansen, by później najlepszy czas mogły mieć Polki. W finale Urszula Łoś i Marlena Karwacka zaczęły bardzo mocno i prowadziły po 250 metrach. Na finiszu fantastyczną pracę nóg zaprezentowały jednak reprezentantki Nowej Zelandii i z przewagą 0,022 sekund wygrały złoty medal, a drugie miejsce przypadło w udziale dla reprezentacji Polski.

Kwalifikacje

Pierwsza runda

Finały

Najwięcej ekip, bo aż 11 stanęło na starcie drużynowego sprintu mężczyzn. Biało czerwone barwy reprezentowali Maciej Bielecki, Mateusz Rudyk i Patryk Rajkowski. Kwalifikacje najszybciej ukończyli Nowozelandczycy, a Polacy byli na 3. miejscu, tuż za reprezentacją Japonii. Otwierające starcie wygrała trójka z Trynidadu i Tobago, pokonując reprezentację Rosji. W pierwszej rundzie rywalami Polaków, była szósta drużyna kwalifikacji – Southern Spars Track Team. Polacy prowadzili na każdym okrążeniu i z prawie sekundą przewagi wpadli na metę. Japończycy w pierwszej rundzie pojechali najszybciej i osiągając czas 42.842 pokonali Australię. Polacy uzyskali czas 42,872 i ustanowili rekord kraju.

Do pojedynku o brąz zakwalifikowała się reprezentacja Nowej Zelandii, która pokonała Gazprom – Rusvelo. Po brązowy medal po emocjonującym wyścigu sięgnęli Nowozelandczycy, którzy w każdej dotychczasowej konkurencji stawali na podium. W finale Polacy mierzyli się z reprezentantami Japonii. Bielecki, Rudyk i Rajkowski znakomicie rozpoczęli rywalizację, przekraczając każdy z punktów pomiaru czasu z minimalną przewagą. Na ostatnim okrążeniu piąty bieg wrzucili jednak Japończycy i to oni wyszli zwycięsko z tego starcia. Drugi srebrny medal pierwszego dnia zawodów dla reprezentantów Polski.

Kwalifikacje

Pierwsza runda

Finały

Dziś w nocy zawodnicy będą walczyć o indywidualne triumfy. W kalendarzu zawodów między innymi kobiecy sprint i scratch oraz męski keirin i omnium. Retransmisja z pierwszego dnia zawodów będzie przeprowadzona przez Eurosport 2 dziś (6 grudnia) o godzinie 11:00.

Poprzedni artykułPŚ w Hongkongu: Mateusz Rudyk czwarty w sprincie
Następny artykułPŚ w Cambridge: Medal Polek w madisonie