fot. PZKol

W Hongkongu odbyła się ostatnia w tym sezonie runda Pucharu Świata. Za miesiąc odbędą się mistrzostwa świata w Pruszkowie, które będą najważniejszą imprezą sezonu. W tym momencie warto jeszcze przypomnieć sobie, co działo się ostatnio w Azji.

Jedyny medal

Ostatnią rundę Polacy zakończyli zdobyciem jednego medalu. Mateusz Miłek, Maciej Bielecki i Patryk Rajkowski sięgnęli po brąz w sprincie drużynowym. W kwalifikacjach Polacy uzyskali czwarty czas. W pierwszej rundzie nasi sprinterzy okazali się lepsi od Czechów. W walce o brązowy medal rywalem polskiej drużyny był Trynidad i Tobago. Po emocjonującej walce Polacy stanęli na najniższym stopniu podium. Była to szczególna chwila dla Mateusza Miłka, który debiutował w Pucharze Świata. Polski sprinter sprawił sobie świetny prezent na 21. urodziny, które obchodził dzień po zdobyciu medalu.

Australijski finał

W rywalizacji o złoty medal sprintu indywidualnego zmierzyło się ze sobą dwóch Australijczyków. Byli to Thomas Clarke i James Brister. W drugim wyścigu finałowym Clarke zaliczył upadek. Z powodu zbyt małej prędkości sprinter „zsunął się z toru”. Mimo to wygrał powtórzony bieg i triumfował 2:0 w finale. Clarke i Brister zdobyli jeszcze złote medale w sprincie drużynowym.

Decydujący finisz

Sam Welsford i Kelland O’Brien z Australii oraz Thomas Sexton i Campbell Stewart z Nowej Zelandii walczyli o zwycięstwo w madisonie. Australijczycy w krótkim czasie nadrobili okrążenie i liczyli, że to wystarczy do odniesienia zwycięstwa. Mniej skupiali się na zdobywaniu punktów na finiszach, co było celem Nowozelandczyków. Do podwójnie punktowanego sprintu sytuacja była otwarta. Duet z Nowej Zelandii okazał się najlepszy na mecie i dzięki temu o 4 punkty wyprzedził kolarzy z Australii. Oni finiszowali na czwartej pozycji.

Gwiazda gospodarzy

Duża część publiczności zgromadzonej na welodromie przyszła, żeby oglądać popisy Wai Sze Lee. Kibice reprezentantów gospodarzy nie zawiedli się na swojej faworytce. Lee najpierw wygrała sprint, triumfując w kwalifikacjach oraz w każdym kolejnym biegu. W keirinie również była najlepsza od pierwszej rundy do finału. Wai Sze Lee pokazała, że bardzo zależało jej na jak najlepszym występie u siebie. Wyniki kolarzy z Hongkongu w innych konkurencjach nie były dobre. Lee razem z Yin Yin Li zajęły dopiero 11. miejsce w sprincie drużynowym. Wśród słabych występów można znaleźć jednak dobrą jazdę reprezentanta gospodarzy w omnium. Ka Yu Leung był drugi w scratchu, a także nadrobił okrążenie w wyścigu punktowym.

Poprzedni artykułSix Day Berlin 2019 – dzień 4.: Kolejne cenne zwycięstwo Polaków
Następny artykułAustralia najlepszą drużyną Pucharu Świata 2018/19
Kamil Karczmarek
Dziennikarz z zamiłowania. Interesuje się wieloma dyscyplinami sportu. Od kolarstwa szosowego, po BMX, do saneczkarstwa, snowboardu i bobslei. Student turystyki historycznej.