fot. Six Day Berlin

Od drugiego miejsca w pierwszym madisonie, przez zwycięstwo w wyścigu eliminacyjnym do takiego sobie występu w drugim madisonie – tak w skrócie wyglądał piąty dzień sześciodniówki w Berlinie w wykonaniu Wojciecha Pszczolarskiego i Daniela Staniszewskiego. Polacy spadli w klasyfikacji generalnej, ale wciąż liczą się w walce o podium.  

Po czwartym dniu rywalizacji w sześciodniówce w Berlinie polski duet Wojciech Pszczolarski/Daniel Staniszewski zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, zatem polscy kibice z pewnością z wielką ciekawością przystąpili do śledzenia przedostatniego dnia imprezy. Ci, którzy zdecydowali się to zrobić nie mają czego żałować, zaś ci, którzy nie – mogą pluć sobie w brodę.

Polacy zajęli bowiem drugie miejsce w pierwszym madisonie, zaś w wyścigu eliminacyjnym ponownie zwyciężyli – ponownie, ponieważ w tej samej konkurencji triumfowali już podczas trzeciego dnia.

Po wyścigu eliminacyjnym odbył się finał B wyścigu za derną (60 okrążeń), w którym dziś nie brali udziału Pszczolarski i Staniszewski. Zwyciężyła para numer 5 – Nick Stopler/Maikel Zijlaard.

W madisonie na 500 metrów (jazda na czas) polski duet uplasował się na piątym miejscu. Na pierwszym miejscu widnieją zaś nazwiska Rogera Kluge i Theo Reinhardta (czas 26,321). Należy jednak pamiętać, że punkty za tę konkurencję zostaną przyznane we wtorek, ponieważ połowa stawki startowała w wyścigu za derną, a druga połowa właśnie madisonie na 500 metrów.

Podczas ostatniej konkurencji poniedziałkowego wieczoru na welodromie w Berlinie, czyli 30-minutowego madisona, zadaniem Wojciecha Pszczolarskiego i Daniela Staniszewskiego było pilnować przede wszystkim prowadzących w klasyfikacji generalnej Marka Hestera i Jespera Morkova oraz Theo Reinhardta i Rogera Kluge, którzy po czwartym dniu tracili do Polaków tylko jeden punkt.

Wyścig nie do końca ułożył się po ich myśli – najpewniej nie czuli się najlepiej w ostatniej fazie rywalizacji. Pszczolarski i Staniszewski nie zdobyli punktów i stracili okrążenie, przez co spadli w ogólnym zestawieniu na czwarte miejsce. Tymczasem zwyciężyła austriacka para numer dwa Andreas Graff/Andreas Muller.

Klasyfikacja generalna po piątym dniu rywalizacji:

1 Wim Stroetinga (NED) / Robbe Ghys (BEL) 0 372
2 Roger Kluge (GER) / Theo Reinhardt (GER) – 1 358
3 Marc Hester (DEN) / Jesper Mørkøv (DEN) – 1 357
4 Wojciech Pszczolarski (POL) / Daniel Staniszewski (POL) – 1 355
5 Andreas Graf (AUT) / Andreas Müller (AUT) – 1 324
6 Henning Bommel (GER) / Kersten Thiele (GER) – 4 340
7 Melvin van Zijl (NED) / Jules Hesters (BEL) – 4 305
8 Moritz Augenstein (GER) / Sebastian Schmiedel (GER) -10 271
9 Maximilian Beyer (GER) / Achim Burkart (GER) -10 211
10 Nick Stöpler (NED) / Maikel Zijlaard (NED) -12 212
11 Stephen Hall (AUS) / Chris Latham (GBR) -12 201
12 Sebastian Lander (DEN) / Matias Malmberg (DEN) -17 162
13 Denis Nekrasov (RUS) / Sergey Rostovtsev (RUS) -22 133
14 Calvin Dik (GER) / Nils Weispfennig (GER) -23 135
15 Daniel Babor (CZE) / Ludek Lichnovsky (CZE) -28 72
– Andrew Tennant (GBR)
– Josh Harrison (AUS)

W klasyfikacji generalnej sprinterów prowadzi reprezentant gospodarzy – Maximilian Levy. Niemiec ma na koncie 223 punkty, zaś drugi Denis Dmitriev ma w dorobku 191 punktów. Rosjanin zbliżył się do Levy’ego dzięki zwycięstwu w kończącym dzień keirinie, w którym jego najgroźniejszy rywal był czwarty.

Poprzedni artykułDamian Sławek: „To wspaniałe uczucie ścigać się przy takiej publiczności”
Następny artykułSix Day Berlin 2019 – dzień 6.: Pszczolarski i Staniszewski na piątym miejscu
Marta Wiśniewska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.