fot. CCC Team

Rozpoczął się już 2019 rok, który dla Szymona Sajnoka, mistrza świata w omnium, oznacza zarówno obronę tytułu przed własną publicznością w Pruszkowie, jak i nowe wyzwania związane ze ściganiem na szosie w drużynie World Tour – CCC Team. 21-latek mówi, że nie wywiera na sobie presji, by drugi rok z rzędu zostać najlepszym kolarzem na świecie w wieloboju. 

Zanim jednak o Mistrzostwach Świata w Pruszkowie, warto wrócić do ostatniego startu Sajnoka na torze – w Pucharze Świata w Berlinie (na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku). W koronnej dla niego konkurencji od początku rywalizacji wiodło mu się źle z powodu przeziębienia. W wyścigu eliminacyjnym odpadł jako jeden z pierwszych, a z wyścigu punktowego się wycofał, nie kończąc tego omnium. 

W ogóle nie chciałem startować w Pucharze Świata w Berlinie, ponieważ niezbyt dobrze się czułem. Ostatecznie ten start okazał się startem trochę na siłę. Jeśli idzie o omnium, to chciałem wycofać się już po scratchu, ale postanowiłam jechać tak zwanymi ambicjami. Potem bardzo źle poczułem się po wyścigu eliminacyjnym, nie mogłem dojść do siebie, no i z wyścigu punktowego się wycofałem

– powiedział portalowi natorze.pl Szymon Sajnok podczas zgrupowania drużyny CCC Team w Hiszpanii. 

Sajnok potwierdził również to, o czym w audycji radiowej „Wjechało na Weszło” mówił dyrektor sportowy CCC, Piotr Wadecki, a mianowicie, że po Mistrzostwach Świata w Pruszkowie, skoncentruje się on na występach szosowych. 

Uzgodniłem z Piotrem [Wadeckim], że będę mógł mieć kilka startów na torze, ale przygotowywać się do nich będę na szosie – zarówno jeśli idzie o treningi, jak i o starty.

Szymon Sajnok zainauguruje sezon 2019 w australijskim wyścigu Tour Down Under (15-20 stycznia), a następnie w pełni poświęci się przygotowaniom do Mistrzostw Świata w Pruszkowie. 

Jadę do Australii, by „przepalić” nogę, a potem myślę, że polecę na Majorkę, do swojego trenera [Jakuba Pieniążka], by pobyć jeszcze trochę w ciepłym, a potem wrócę już do Polski. Po MŚ już cały sezon spędzę na szosie. 

Sajnok mówi, że trudno będzie obronić mistrzowski tytuł, ale jednocześnie zastrzega, że jeśli się to nie powiedzie, nie potraktuje tego jako wielkiej porażki. Jego myśli dominują bowiem Igrzyska Olimpijskie w Tokio. 

Wtedy [w 2018 roku] bardzo mi na tym zależało…Oczywiście, teraz też mi zależy i przygotuję się najlepiej, jak potrafię, ale jeśli się nie uda, to nic wielkiego się nie stanie. Trafiłem teraz do World Touru i powoli szosa staje się dla mnie ważniejsza, a poza tym moim wielkim celem są Igrzyska Olimpijskie w Tokio. W Pruszkowie będę się starał, ale nie będę wywierał na siebie presji

– zakończył Sajnok. 

Światowy czempionat w Pruszkowie potrwa od 27 lutego do 3 marca.

Poprzedni artykułPKN Orlen głównym sponsorem Mistrzostw Świata w Pruszkowie
Następny artykułPolacy wystartują w sześciodniówce w Rotterdamie
Marta Wiśniewska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.