fot. UCI

Urszula Łoś powiedziała portalowi Natorze.pl, że medal w keirinie zdobyty podczas Pucharu Świata w Londynie motywuje ją do dalszej pracy. Polka pochodząca z Pruszkowa podkreśliła również, że atmosfera panująca na welodromie w Londynie rzeczywiście powoduje, że na skórze pojawia się gęsia skórka.  

Sukces Łoś zasługuje na tym większy podziw, że w wyścigu finałowym przed Polką wydarzyła się kraksa. Musiała ona ominąć przewracającą się Marthę Bayonę i Hyejin Lee, w rezultacie czego straciła pozycję i musiała gonić Brytyjkę Katy Marchant. Wcześniej, po zjechaniu derny, toczyła się rywalizacja o zajęcie miejsca za najmocniejszą zawodniczką – Australijką Stephanie Morton.

W momencie kraksy byłam na piątej-szóstej pozycji. Widziałam wszystkie przepychanki i sam moment upadku dwóch zawodniczek. Ominęłam je mocno po zewnętrznej stronie, gdzie zrobiła się spora przewaga między mną a pozostałą trójką, która wykorzystała moment na atak. Wiedziałam, że to jest ten moment. Ruszyłam ile sił w nogach. Gdy przechodziłam Brytyjkę, nie wiedziałam, że to się dzieje naprawdę. Nie czułam nawet żadnego bólu w nogach. Wjeżdżając na metę cieszyłam się, że zdobyłam medal w konkurencji indywidualnej. Chciałabym go dedykować mojej babci, która zmarła dzien przed zawodami. Cały czas czułam jej obecność i wierzyłam, że to ona mnie prowadzi na szczyt!

Urszula Łoś uważa zawody w Londynie za udane i podkreśla, że zdobyty medal motywuje ją do pracy przed kolejnymi startami.

Jestem bardzo usatysfakcjonowana z brązu. Jeśli ktoś przed keirinem powiedziałby mi, że będę w finale A, to brałabym w ciemno! Generalnie zawody w Londynie uważam za udane. Spełniłam swoje oczekiwania, a medal jest mobilizacją do dalszej pracy.

Pruszkowianka zauważyła również to, co widzą wszyscy, czyli znakomitą atmosferę na welodromie w Londynie, którą kreuje wspaniała brytyjska publiczność.

Potwierdzam, że atmosfera tutaj w Londynie jest fantastyczna. Szczególnie, kiedy startowali zawodnicy gospodarzy była wielka wrzawa na trybunach. Co chwilę przechodziły mnie ciary.

Kolejny start Urszula Łoś odbędzie w Nowej Zelandii (18-20 stycznia 2019 r.), podczas piątej rundy Pucharu Świata – jakie są jej cele?

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Gdzieś tam w głowie będzie siedział medal, ale dla mnie najważniejsze będą jak najwyższe lokaty, które przełożą się na punkty do rankingu olimpijskiego.

Poprzedni artykułPuchar Świata w Londynie – dzień ostatni: Ula Łoś zdobyła brąz w keirinie!
Następny artykułPuchar Świata w Londynie – Co warto zapamiętać?
Marta Wiśniewska
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. W kolarstwie szosowym urzeka ją estetyka tej dyscypliny stojąca w opozycji do cierpienia. Amatorsko jeździ na rowerze górskim i szosowym, przejeżdżając kilka tysięcy kilometrów rocznie.